1 sty 2014

Rozdział 1

~Oczyma Sakury

       [...] Impreza trwała w najlepsze. Można powiedzieć, że bawiłam się świetnie. Rzadkością u mnie było upijanie się w trupa. Jednak tym razem postanowiłam dać na luz. W końcu to, długo wyczekiwany, piątek. Ale dobra zabawa równa się dobra muzyka. Jak zwykle, Ino o wszystko zadbała [...]

*

       [...] Czując narastające zawroty głowy, zdecydowałam nie uczestniczyć dalej w zabawie. Swe kroki skierowałam schodami na górę. Po drodze zahaczałam nogami o stopnie, lecz bez większego problemu dotarłam na miejsce. Otworzyłam drzwi do pokoju, znajdującego się zaraz od brzegu, po lewej stronie korytarza. Weszłam do środka, z powrotem je zamykając. Na łóżku dostrzegłam jakiegoś, rozebranego do bokserek, chłopaka. Na pierwszy rzut oka wyglądał znajomo, ale nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Z pewnością był nawet niczego sobie. Podeszłam do niego chwiejnym krokiem [...]

*

~Oczyma Sasuke

       [...] Nagle do pomieszczenia wtargnęła dziewczyna o różowych włosach. Kojarzyłem ją z uczelni i była nawet dość atrakcyjna. Kiedy się tak napatoczyła, miałem nieodpartą ochotę na małą przygodę. Usiadła obok mnie, bacznie mi się przyglądając. Kiedy nasze twarze się niemal stykały, pocałowałem ją lekko. Chciałem zapytać długowłosą o imię. Zanim jednak zdążyłem cokolwiek powiedzieć, przyłożyła mi palec do ust.

- Sakura...mam na imię Sakura - odparła, po czym wpiła się w me wargi, tym samym odwzajemniając mój wcześniejszy gest.

Nagle usiadła na mnie okrakiem i objęła za szyję.

- Sasuke - wyszeptałem tuż przy jej uchu.

Ponownie połączył nas pocałunek. Atmosfera coraz bardziej się podgrzewała. Powoli już nie wytrzymywałem napięcia. Zacząłem błądzić swymi dłońmi po rozpalonych plecach zielonookiej. Nie protestowała, więc odebrałem to jako pozwolenie do dalszego działania. Zdejmowanie ubrań z dziewczyny nie zajęło mi zbyt dużo czasu. Widząc jej nagie ciało, dostawałem dreszczy na całej powierzchni swojego. Pozbyłem się bokserek, przejmując inicjatywę. Szybko znalazłem się pomiędzy udami Sakury. Spojrzała na mnie znacząco i dopiero wtedy w nią wszedłem. Cudem zdołałem utrzymać nerwy na wodzy. Głośno jęknęła, a gdy już oboje uspokoiliśmy nieco oddechy, stopniowo poruszałem biodrami w przód i w tył. Nie okazywała niczego, poza zadowoleniem. Co chwilę spoglądaliśmy sobie w oczy lub poddawaliśmy się szaleńczym muśnięciom warg. Będąc nadal w niej, lizałem i ssałem dość spore piersi ślicznotki pode mną.
Doszedłem i czułem się nadzwyczaj dobrze, jak jeszcze nigdy dotąd. Opadłem na nią zdyszany. Szkoda, że wykorzystałem ją tylko po to, by zaspokoić własne potrzeby, gdyż stałe związki nie wchodziły w ogóle w rachubę [...]

Po dziesięciu minutach leżenia, nachyliła się nad moją twarzą, by przelotnie cmoknąć me, zarumienione pod wpływem wysiłku, lico. Językiem podążała niżej, znacząc sobie mokrą ścieżkę w kierunku obranego celu. Głośno sapnąłem w momencie, kiedy chwyciła mój członek w dłoń i wzięła go do ust, robiąc swoje.
Gdy byłem już w pełni usatysfakcjonowany, przytuliłem różowowłosą i niemalże natychmiast, zasnąłem [...]

*

~Oczyma Sakury

       [...] Obudziłam się następnego ranka. W głowie miałam straszny mętlik. Próbowałam przypomnieć sobie poprzednią noc. Usiłując podnieść swe zaspane jeszcze ciało dostrzegłam, że byłam całkowicie naga. Nie wiedziałam, dlaczego. Kiedy poczułam czyjeś ręce na swoim brzuchu, momentalnie odwróciłam wzrok i zamarłam. Obok mnie leżał obcy mi chłopak. Po chwilowym przyjrzeniu się jego twarzy, o mało co nie spadłam z łóżka. To SASUKE UCHIHA!! Byłam zrozpaczona, a zarazem bliska płaczu.

Przespałam się z nim...ja pierdolę!! - myślałam gorączkowo.

To może się wydać dziwne, bo miałam już prawie skończone te dwadzieścia pięć lat, ale przecież straciłam niewinność z nieznajomym!! Na dodatek, kompletnie niczego nie pamiętałam. W ogóle nie kojarzyłam, żeby uczestniczył w imprezie. Chyba nigdy nie wybaczę sobie swojej chwilowej słabości do tego przeklętego drania. Każdy na uczelni go znał i każdy też wiedział o jego rozwiązłym sposobie bycia. Jak mógł mi to zrobić? Czy on nie ma serca?!

Wygramoliłam się z objęć chłopaka najdelikatniej, jak tylko potrafiłam. Wyszłam z łóżka i zaczęłam zbierać z podłogi ubrania. Zaraz po tym w mig je założyłam. Chciałam uciec z pokoju niezauważona.

- Sakura - usłyszałam seksownie zachrypnięty głos.

Odwróciłam się i spojrzałam w stronę bruneta. Oczy miał nadal zamknięte, więc odetchnęłam z niemałą ulgą.

Skąd wiedział, jak mam na imię? - ponownie westchnęłam.

Patrząc na jego, niewinne podczas snu, oblicze, musiałam przyznać, że jest całkiem przystojny i nawet w moim typie. Szybko jednak odgoniłam te myśli. Postanowiłam zostawić mu wiadomość. Znalazłam na biurku jakąś kartkę oraz długopis i zaczęłam pisać:

'ROZKAPRYSZONA GWIAZDECZKO!!
NIE WYBACZĘ CI TEGO, CO ZROBIŁEŚ!! PRZEZ CHWILĘ WIERZYŁAM, ŻE NIGDY NIE SPOTKA MNIE LOS TYCH WSZYSTKICH NAIWNYCH DZIEWCZYN, KTÓRE WYKORZYSTAŁEŚ! ODEBRAŁEŚ MI COŚ, CO DO TEJ PORY BYŁO DLA MNIE POWODEM DO DUMY...COŚ, CO BYŁO DLA MNIE WAŻNE!! JAK W OGÓLE MOGŁEŚ?! PRZECIEŻ NAWET SIĘ NIE ZNAMY! PRZELECIAŁEŚ MNIE, A JA NAWET TEGO NIE PAMIĘTAM!! DOBRZE CI BYŁO?! MOŻE JESZCZE ZMUSIŁEŚ MNIE DO ZROBIENIA CI LASKI, CO?! NIENAWIDZĘ CIĘ...PO PROSTU BRZYDZĘ SIĘ TOBĄ!! ŻEGNAJ!!


Sakura'

Skreśliłam ostatnie słowo i po cichu opuściłam pomieszczenie, kierując się schodami na dół. Pospiesznie wyszłam z domu Ino [...]

*

~Oczyma Sasuke

       Obudziłem się z ogromnym kacem i potwornym bólem głowy. Chyba za bardzo przesadziłem.

- Po cholerę w ogóle piłem? - mruknąłem pod nosem.

Powoli wstałem z łóżka. Zebrałem ciuchy, walające się po podłodze i szybko je ubrałem. Podszedłem do biurka po telefon. Obok zobaczyłem jakąś zapisaną, nieco pomiętą, kartkę. Zapewne treść tyczyła się mnie, więc zacząłem czytać [...]
Skończywszy, zatrzymałem wzrok na ostatnim wyrazie.

- Sakura - westchnąłem.

Powstałą w mej pamięci lukę, stopniowo wypełniały wspomnienia. Różowowłosa dziewczyna o zielonych oczach z pewnością była Sakurą. Seks z nią mógłbym śmiało zaliczyć do najlepszych przeżyć, z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia. Było po prostu nieziemsko. Ale o co ma do mnie pretensje? Przecież robiłem wszystko tak, by czuła się jak w niebie. Prawda...wykorzystałem ją mimo, iż nie stawiała oporów.

Jeszcze raz postanowiłem przeanalizować po kolei to, co mi napisała.

- Uchiha, ty szczęściarzu! Rozdziewiczyłeś laskę - powiedziałem na głos, dochodząc do oczywistego wniosku.

Nie pominąłem również faktu, iż popełniłem wielki błąd, za który nie chciałbym zapłacić za żadne skarby świata. Miałem nadzieję, że bzykanie bez gumki nie przyniesie mi w przyszłości żadnych dodatkowych problemów.

- Jebać to! - prychnąłem i nie myśląc już ani chwili dłużej, chwiejnym krokiem wyszedłem z pokoju [...]

***

Witam ponownie!!

Notka miała być na dniach, ale tak miło i szybko mi się pisało, że powstała jeszcze dzisiaj.
To chyba dobrze, że wena dopisuje, jednak nadal liczę na Wasze wsparcie.

Następny rozdział niebawem, więc do zobaczenia :*

2 komentarze:

  1. Opowiadanie zaczyna się bardzo ciekawie :D Uwielbiam gdy Sakura ma ostry charakterek i nie lata za Sasuke jak idiotka :) Zastanawiam się jak oni będą się teraz zachowywać? Jednak najbardziej ciekawi mnie zachowanie Sakury... Sasuke nie ma najlepszej opinii, więc nie dziwie się jej, że żałuje tego... Jeśli on wreszcie przejrzy na oczy to jestem pewna, że będzie musiał długo przekonywać do siebie Saki :)

    Z niecierpliwością czekam na kolejna notkę :D
    pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. Zabieram sie sa czytanie nastepnych rozdzialow

    OdpowiedzUsuń