9 sty 2014

Rozdział 3

~Oczyma Sakury

       [...] Minął prawie tydzień, odkąd Akatsuki, wraz z Sasuke, wyjechali w trasę. Ostatnio przyłapałam się na tym, iż coraz częściej myślę o brunecie. Wybaczyłam mu nawet noc po imprezie, bo oboje byliśmy wtedy pijani i nie do końca się kontrowaliśmy [...]

*

       [...] Nastała kolejna sobota. Z braku zajęć i zwyczajnych nudów, umówiłam się z Ino i Hinatą u mnie w domu.
Czekałam na nie od jakiejś godziny, aż wreszcie usłyszałam pukanie do drzwi.

O wilku mowa - westchnęłam, gdy dziewczyny weszły już do mojego pokoju.

- Hejka Saki! - pisnęła Yamanaka na wstępie, po czym przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
- Cześć wam.
- Coś taka przygnębiona? - zapytała Hyuuga, widząc grymas na mej twarzy.
- Nic...wszystko dobrze - skłamałam.
- Przecież widzę, że nie - zagadnęła Ino - Sakura?
- Po prostu nie mogę zapomnieć - ponownie westchnęłam.
- O czym?

Przez chwilę obie mi się bacznie przyglądały. Pod naporem ich naglącego wzroku, postanowiłam odpowiedzieć.

- O NIM - wyraźnie podkreśliłam tak, by załapały.
- Uchiha to już przeszłość, a poza tym, przecież wyjechał - skwitowała blondynka.
- Wiem, ale ja... - przerwała mi.
- Tylko błagam, nie mów, że się w nim... - ucięła, kiedy spuściłam głowę.
- Nie wiem - powiedziałam cicho, a po policzkach spłynęły mi łzy - Przypomniałam sobie wszystko, tamtą noc...był dla mnie taki czuły i delikatny.
- Saki...odpuść go sobie. Dobrze wiemy, że wykorzystał cię i robi tak z każdą - stwierdziła Ino dosadnie.
- Wiem, ale kochaliśmy się... - pociągnęłam lekko nosem - Ja nie potrafię tego zapomnieć.
- Musisz, a przynajmniej się postaraj, bo inaczej będziesz tylko cierpieć - zapewniła Hinata, która również znała Sasuke.
- O czymś nie wiecie - rzuciłam zagadkowo.
- Co masz na myśli?
- Był u mnie tamtego dnia - odparłam.
- I? - dociekała brunetka.
- Powiedział, że chciał się pożegnać, bo nie wie, czy jeszcze kiedykolwiek tu wróci. Przeprosił za tamto, by mieć czyste sumienie przed wyjazdem i... - nabrałam powietrza w płuca - Czułam, że muszę coś zrobić. Zatrzymałam go, zanim jeszcze zdążył wyjść i...pocałowałam go, tak po prostu.
- Uchiha i sumienie? Dobre sobie - prychnęła Yamanaka - Znam go i wiem, że wróci. Jeśli tobie powiedział inaczej, widocznie miał ku temu jakiś powód - stwierdziła.
- Pewnie masz rację - otarłam łzy i uśmiechnęłam się lekko.
- A teraz przejdźmy może do weselszego tematu - zerknęłam na dziewczyny podejrzliwie - Robię dzisiaj imprezkę i oczywiście, jesteś zaproszona...co ty na to? - zaproponowała.
- Zgodzę się pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Nie będę piła, bo nie chcę znowu wylądować z kimś w łóżku - zaśmiały się na moje słowa.
- Sasuke nie ma, więc nic się nie stanie - skwitowała Hyuuga.
- Nie chodzi mi teraz o niego - spojrzały na mnie pytająco - Nie chcę kolejnej takiej akcji z jakimkolwiek innym kolesiem - sprostowałam.
- Czyli, nie miałabyś nic przeciwko kolejnej nocy z Uchiha? - wypaliła Ino.
- Wolałabym nie - powiedziałam pewnie.
- Kochasz go? - spytała poważnie.
- Praktycznie się nie znamy, ale trochę za nim tęsknię - przyznałam z niepewnością.
- A co, gdybyś go jednak kochała i by to odwzajemnił?
- ... - milczałam, myśląc nad przekazem kuzynki.
- Nie martw się, przejdą mu kiedyś te głupoty i w końcu przestanie uganiać się za panienkami.
- Pewnie tak, a teraz bierzmy się do roboty i znajdźmy coś odpowiedniego na tą twoją imprezkę - zmieniłam szybko temat.

       Po półgodzinnym grzebaniu w szafie, skompletowałyśmy zestawy wprost idealne dla naszej trójki. Ja miałam założyć szare rurki z przetarciami, zieloną tunikę i czarne baleriny. Ino wybrała jasne jeans'y, różowy top z nadrukiem oraz tego samego koloru trampki, zaś Hinata postawiła na błękitną sukienkę przed kolano i zwyczajne beżowe sandały. Po dobraniu dodatków, zaczęłyśmy się przygotowywać [...]

*

       [...] Dwa kwadranse później, gotowe do wyjścia, zeszłyśmy na dół. Będąc na zewnątrz, zakluczyłam drzwi mieszkania, po czym ruszyłyśmy w drogę.

W dziesięć minut dotarłyśmy do domu Ino, gdzie przy basenie siedziało już sporo ludzi. Co niektórzy chwiali się, chociaż był dopiero początek imprezy.
Zajęłyśmy sobie jeden stolik, do którego po chwili podszedł jakiś blondyn. Kojarzyłam go z uczelni, jednak nie znałam chłopaka osobiście. Za to Ino wręcz przeciwnie, od razu przywitała się z nim po przyjacielsku i zaraz spojrzała na nas znacząco.

- Naruto - zreflektował się - Albo po prostu Naru - uścisnął mi dłoń, co odwzajemniłam.
- Sakura.
- Wiem, jak masz na imię - uśmiechnął się, ukazując przy tym rząd białych zębów.
- Na prawdę? - nie ukrywałam zdziwienia.
- Sasuke to mój kumpel i coś tam kiedyś o tobie wspominał - rzucił tajemniczo.
- Mówił coś konkretnego? - zapytałam, nieco zdezorientowana.
- Może lepiej zachowam to dla siebie - odparł wymijająco - A teraz wybaczcie, ale lecę dalej - to powiedziawszy, chwycił zarumienioną Hinatę za rękę i razem zniknęli mi z pola widzenia.
- Już wszyscy o tym wiedzą - jęknęłam zrezygnowana.
- Skąd taka pewność? Może nie gadał z Uzumaki'm akurat o tym - próbowała pocieszyć mnie Yamanaka.
- Chciałabym w to wierzyć - mruknęłam pod nosem.
- Przestań wreszcie marudzić i chodź się bawić - usłyszałam jeszcze, zanim poszłyśmy w stronę parkietu i zaczęłyśmy bujać się w rytm muzyki [...]

***

Witam!!

Za nami rozdział trzeci, pisany, jak i poprzedni, z perspektywy Sakury.
Jak zauważyliście, akcja powoli nabiera swojego tempa, więc wystarczy jedynie czekać na ciąg dalszy, który już niebawem.

Czytajcie, oceniajcie i co tam sobie jeszcze chcecie.
Tymczasem, do zobaczenia :*

2 komentarze:

  1. Hej, świetnie ten rozdział napisałaś i czekam na następny. Pozdrawiam i życzę weny. Czarna Kotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twoje opowiadanie :D Cieszę się, że tak często dodajesz notki ;) Jednak jak dla mnie mogłyby być trochę dłuższe :)

    Myślę że Sasuke szybko wróci a wtedy zniknie jego natura podrywacza ;) Przynajmniej mam taką nadzieję :D Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę ;)

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń